Spis treści:
hyperWIEDZA | AI

AI na co dzień. Nie trend, tylko praktyczne narzędzie
AI to nie przyszłość. To teraźniejszość, która wjechała w marketing jak rozpędzony pociąg – a my siedzimy w jednym z pierwszych wagonów. Nie dlatego, że lubimy nowinki. Tylko dlatego, że chcemy szybciej, sprawniej i skuteczniej działać dla naszych Klientów.
Od samego początku potraktowaliśmy AI nie jako ciekawostkę, ale jako realne narzędzie do optymalizacji codziennej pracy – takie samo jak Photoshop, Figma czy After. Czasem działa w tle, czasem staje się głównym partnerem w procesie. Ale jedno jest pewne: dziś to stały element naszego workflow.
Wdrożenie? Nie było łatwo. Ale się opłaciło.
AI to nie narzędzie idealne – każdy, kto próbował, wie, ile frustracji potrafi kosztować błędnie zinterpretowany prompt czy dziwnie wykręcona dłoń na wygenerowanym obrazie.
Ale my postawiliśmy na upór, testy i systematyczne uczenie AI naszych oczekiwań.
Krok po kroku dostosowywaliśmy narzędzia do potrzeb klientów. Dzięki temu:
✔️ klient zaoszczędził budżet,
✔️ my zyskaliśmy czas,
✔️ a efekt końcowy był dokładnie taki, jakiego oczekiwaliśmy.
To był początek dużej zmiany.
Optymalizacja procesów graficznych? Zrobione.
Wprowadzając AI do codziennych działań graficznych, zoptymalizowaliśmy cały proces generowania kreacji – od pomysłu po gotowy layout. Dzięki temu szybciej reagujemy na potrzeby, możemy testować więcej wariantów, a przy tym nie tracimy kontroli nad jakością i spójnością wizualną.
Dla klienta oznacza to jedno: więcej efektów, mniej kosztów i szybszy czas realizacji.
Nasz toolbox: co działa najlepiej?
- ChatGPT – burze mózgów, pisanie promptów, mikro-copy, narracje.
- Midjourney / Artflow – projektowanie postaci, settingów, sekwencji wizualnych.
- Kling AI – testujemy przy wideo, daje spore możliwości.
- Gigapixel AI – do detali w materiałach do druku.
- AI w Adobe – generative fill, neural filters – to już codzienność.
Testujemy też inne, ale to właśnie te narzędzia najlepiej wpisują się w nasze procesy i dają kontrolę nad efektem końcowym.
CASE: Brand hero, który nie potrzebuje castingu
Jeden z naszych klientów potrzebował brand hero – ale nie wyidealizowanego modela z katalogu. Chodziło o postacie realistyczne, autentyczne, z którymi odbiorca może się utożsamić – zgodne z wartościami marki i spójne z jej tonem komunikacji.
Specyfika kampanii marketingowych klienta wymagała częstych zmian kreacji – postacie miały „występować” w dziesiątkach, a z czasem nawet setkach różnych kontekstów: w social mediach, materiałach digitalowych, na banerach, w prezentacjach, animacjach, materiałach drukowanych… Zmienna mimika, emocje, settingi – i wszystko to często z dnia na dzień.
Sesje zdjęciowe? Przy takim zapotrzebowaniu – niewykonalne. Ani logistycznie, ani budżetowo.
Dlatego postawiliśmy na AI. Ale nie na „wrzucenie promptu i zobaczymy, co wyjdzie”.
Stworzyliśmy wiele postaci od podstaw – zaplanowaliśmy ich wygląd, nadaliśmy im cechy charakteru spójne z wartościami marki, kontrolowaliśmy każdy szczegół: od rysów twarzy, przez wyraz oczu, po styl ubioru korelujący ze strategią komunikacji klienta.
Po kwartale „tresury” i pracy z narzędziami osiągnęliśmy pełną kontrolę nad tym, jak wyglądają nasze postacie – i w jakim kontekście się pojawiają.
Efekt?
- Realistyczni bohaterowie z duszą i charakterem.
- Gotowi do natychmiastowego działania – bez potrzeby organizowania sesji zdjęciowych.
- W pełni dopasowani do marki, rozpoznawalni, spójni.
- A na koniec – ożywieni w formie krótkich wideo, które dały im głos i ekspresję.
Dla klienta oznaczało to realne oszczędności czasu i budżetu, a dla nas – stworzenie elastycznego, skalowalnego systemu wizualnej komunikacji.
Co AI umie, a czego (jeszcze) nie?
Co działa świetnie:
- budowanie światów, kontekstów, emocji wokół postaci,
- szybka wizualizacja pomysłów bez dużej produkcji,
- wsparcie kreatywne – impuls, gdy pomysł utknął,
- oszczędność czasu przy szukaniu stylu i layoutu.
Co nie działa (jeszcze):
- szczegółowa anatomia,
- złożona mimika w wideo.
Ale nawet to da się obejść – łącząc narzędzia, retuszując, testując. AI skraca dystans między pomysłem a pierwszym obrazem. Ale to człowiek podejmuje decyzję, co z tego zostaje w finalnym miksie.
Zmiana myślenia, nie tylko narzędzi
„Tak, AI zmieniło moje podejście do projektowania. Potrafi prowadzić w stronę, o której sam bym nie pomyślał. Skraca drogę od pomysłu do obrazu – i to często wystarcza, żeby popchnąć projekt dalej.” To cytat jednego z naszych grafików, który dobrze pokazuje, że AI to nie tylko technologia. To też zmiana mindsetu.
Autentyczność przede wszystkim
AI daje wiele. Ale my nie zapominamy o tym, co najważniejsze: autentyczności.
Dlatego pracujemy według własnych zasad:
- nie kopiujemy promptów z internetu,
- nie stylizujemy się na innych,
- każda wygenerowana rzecz przechodzi przez nasz wewnętrzny filtr jakości.
AI nie rozmawia z klientem. To nadal robimy my.
Szukasz partnera, który ogarnia AI z głową i sercem?
U nas nie chodzi o to, żeby wszędzie było „sztucznie”.
Chodzi o to, żeby było szybciej, lepiej, efektywniej – ale zawsze prawdziwie.
Jeśli szukasz zespołu, który wykorzystuje AI tam, gdzie jest na to przestrzeń, ale nie zapomina, że autentyczność to klucz – odezwij się do nas.