AI jako współautor kampanii – case z naszego podwórka - Hypercrew
AI jako współautor kampanii – case z naszego podwórka
hypercrew
2025.04.14 | 10 minut czytania

hyperWIEDZA | AI

AI na co dzień. Nie trend, tylko praktyczne narzędzie

AI to nie przyszłość. To teraźniejszość, która wjechała w marketing jak rozpędzony pociąg – a my siedzimy w jednym z pierwszych wagonów. Nie dlatego, że lubimy nowinki. Tylko dlatego, że chcemy szybciej, sprawniej i skuteczniej działać dla naszych Klientów.

Od samego początku potraktowaliśmy AI nie jako ciekawostkę, ale jako realne narzędzie do optymalizacji codziennej pracy – takie samo jak Photoshop, Figma czy After. Czasem działa w tle, czasem staje się głównym partnerem w procesie. Ale jedno jest pewne: dziś to stały element naszego workflow.

Wdrożenie? Nie było łatwo. Ale się opłaciło.

AI to nie narzędzie idealne – każdy, kto próbował, wie, ile frustracji potrafi kosztować błędnie zinterpretowany prompt czy dziwnie wykręcona dłoń na wygenerowanym obrazie.
Ale my postawiliśmy na upór, testy i systematyczne uczenie AI naszych oczekiwań.
Krok po kroku dostosowywaliśmy narzędzia do potrzeb klientów. Dzięki temu:

✔️ klient zaoszczędził budżet,
✔️ my zyskaliśmy czas,
✔️ a efekt końcowy był dokładnie taki, jakiego oczekiwaliśmy.

To był początek dużej zmiany.
Optymalizacja procesów graficznych? Zrobione.

Wprowadzając AI do codziennych działań graficznych, zoptymalizowaliśmy cały proces generowania kreacji – od pomysłu po gotowy layout. Dzięki temu szybciej reagujemy na potrzeby, możemy testować więcej wariantów, a przy tym nie tracimy kontroli nad jakością i spójnością wizualną.

Dla klienta oznacza to jedno: więcej efektów, mniej kosztów i szybszy czas realizacji.

Nasz toolbox: co działa najlepiej?

  • ChatGPT – burze mózgów, pisanie promptów, mikro-copy, narracje.

  • Midjourney / Artflow – projektowanie postaci, settingów, sekwencji wizualnych.

  • Kling AI – testujemy przy wideo, daje spore możliwości.

  • Gigapixel AI – do detali w materiałach do druku.

  • AI w Adobe – generative fill, neural filters – to już codzienność.

Testujemy też inne, ale to właśnie te narzędzia najlepiej wpisują się w nasze procesy i dają kontrolę nad efektem końcowym.

CASE: Brand hero, który nie potrzebuje castingu

Jeden z naszych klientów potrzebował brand hero – ale nie wyidealizowanego modela z katalogu. Chodziło o postacie realistyczne, autentyczne, z którymi odbiorca może się utożsamić – zgodne z wartościami marki i spójne z jej tonem komunikacji.

Specyfika kampanii marketingowych klienta wymagała częstych zmian kreacji postacie miały „występować” w dziesiątkach, a z czasem nawet setkach różnych kontekstów: w social mediach, materiałach digitalowych, na banerach, w prezentacjach, animacjach, materiałach drukowanych… Zmienna mimika, emocje, settingi – i wszystko to często z dnia na dzień.

Sesje zdjęciowe? Przy takim zapotrzebowaniu – niewykonalne. Ani logistycznie, ani budżetowo.

Dlatego postawiliśmy na AI. Ale nie na „wrzucenie promptu i zobaczymy, co wyjdzie”.
Stworzyliśmy wiele postaci od podstaw – zaplanowaliśmy ich wygląd, nadaliśmy im cechy charakteru spójne z wartościami marki, kontrolowaliśmy każdy szczegół: od rysów twarzy, przez wyraz oczu, po styl ubioru korelujący ze strategią komunikacji klienta.

Po kwartale „tresury” i pracy z narzędziami osiągnęliśmy pełną kontrolę nad tym, jak wyglądają nasze postacie – i w jakim kontekście się pojawiają.

Efekt?

  • Realistyczni bohaterowie z duszą i charakterem.
  • Gotowi do natychmiastowego działania – bez potrzeby organizowania sesji zdjęciowych.
  • W pełni dopasowani do marki, rozpoznawalni, spójni.
  • A na koniec – ożywieni w formie krótkich wideo, które dały im głos i ekspresję.

Dla klienta oznaczało to realne oszczędności czasu i budżetu, a dla nas – stworzenie elastycznego, skalowalnego systemu wizualnej komunikacji.

Co AI umie, a czego (jeszcze) nie?

Co działa świetnie:

  • budowanie światów, kontekstów, emocji wokół postaci,
  • szybka wizualizacja pomysłów bez dużej produkcji,
  • wsparcie kreatywne – impuls, gdy pomysł utknął,
  • oszczędność czasu przy szukaniu stylu i layoutu.

Co nie działa (jeszcze):

  • szczegółowa anatomia,
  • złożona mimika w wideo.

Ale nawet to da się obejść – łącząc narzędzia, retuszując, testując. AI skraca dystans między pomysłem a pierwszym obrazem. Ale to człowiek podejmuje decyzję, co z tego zostaje w finalnym miksie.

Zmiana myślenia, nie tylko narzędzi

„Tak, AI zmieniło moje podejście do projektowania. Potrafi prowadzić w stronę, o której sam bym nie pomyślał. Skraca drogę od pomysłu do obrazu – i to często wystarcza, żeby popchnąć projekt dalej.” To cytat jednego z naszych grafików, który dobrze pokazuje, że AI to nie tylko technologia. To też zmiana mindsetu.

Autentyczność przede wszystkim

AI daje wiele. Ale my nie zapominamy o tym, co najważniejsze: autentyczności.
Dlatego pracujemy według własnych zasad:

  • nie kopiujemy promptów z internetu,
  • nie stylizujemy się na innych,
  • każda wygenerowana rzecz przechodzi przez nasz wewnętrzny filtr jakości.

AI nie rozmawia z klientem. To nadal robimy my.

Szukasz partnera, który ogarnia AI z głową i sercem?

U nas nie chodzi o to, żeby wszędzie było „sztucznie”.
Chodzi o to, żeby było szybciej, lepiej, efektywniej – ale zawsze prawdziwie.
Jeśli szukasz zespołu, który wykorzystuje AI tam, gdzie jest na to przestrzeń, ale nie zapomina, że autentyczność to klucz – odezwij się do nas.


Tagi: AIdesignnarzędziaprojektowanie graficznesztuczna inteligencja